Klip

piątek, 24 sierpnia 2007

Nowiny

***
Rok 3134 Kalendarza Beocejskiego

„Po licznych wojnach jakie nużyły Stare Państwo blisko wieków osiem, nastał czas pokoju co nie długo trwał, a ściśnięty między zęby waśni wróżył kolejne utarczki na tle przekonań, wiary, racji. To na głowach złote korony, to złoty pastorał, a tudzie insze insygnia złote mieniąc się co sił o późnym zachodzie słońca jak staw krwi pełen - karmazynem, barwy takiej łuną, iskrę sypiąc na siano, niecąc ognia i skrzeków gardzieli rżniętych. Z dalekimi wiatry coraz chętniej pędzą ku spokojnym landom zwiastuny strasznych czasów...

Z zapisków i donosów wynika, że bunty chłopstwa rosząc ziem krwią swych marchii-grabiów zakuły w dzwońskie misy i bić jeno, a nie ustawać - tak w alarmowej sztuce wprawne. Tak ostrzeżeń ryki od wsi do wsi, z gminy w gminę, z powiatu w powiat, z prowincji w prowincję rozbiegły się stawiając na nóg słupy pułki strażnicze i gotowe do czmychania cywilijów przestraszone postacie. Słuchać o trwodze przyszło pielgrzymom, co to za wejście w krainę płacić żywotem się sposobią. Co w rozumie sprawniejsi słusznie czym prędzej siodłać konie każą familiją swym, przyjaciołom i dawnych grafów stronnikom i im dalej od ognisk gorzkich wspomnień uciekać.

Nad Viańskie włości zdążają zbrojni w liczbach zgoła nie możnych do objęcia rozumem, a w pęki brących myśli i wrażenia. Tak na zachód stąpają z południa i północy, ze wschodu także, by zagarnąć stołeczne trona zmusiwszy niewiastę, sierotę, piastunkę cesarskiego władztwa do ujścia co rychlej i zdania bereł na grabieżcze dłonie.

Na dalekiej północy, za klasztornym murem, co opasa las wiecznie żyw - czarna chmura, jakoby smoczego pyska wyziewniczy tłusty kłąb, żre co może - wszech żywe cywilizacje... i urąga w twarzy niebios, skamląc płaczem tych, o których niegdy człek mawiał, że istotami są pięknymi. Deiruńska wielebna dłoń dostała ofiar moc w pręgierze i z zadowoleniem na bacie skręconym z soli i stali zaciska pięść, by hulać w swoją modłę do woli, a nie popuszczać.”

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

No, to biorę się wreszcie uczciwie do czytania. Na razie przeglądałam, ale jestem na głodzie, więc zaczynam od początku :)