Klip

niedziela, 26 sierpnia 2007

Rasa Ludzka

--Ludzie--

"O człeku jest w legendzie, że mu serca kontrybucja

znana pod imieniem "Gniewu", a z aliasu - Rewolucja.

Tak emocje platynowe, szlachetną zabarwią duszę

oto my - Stalowa Rasa. My - Stalowi Templariusze"

Jedna z najbardziej powszechnych ras na gruntach Omnimardu, jednak nie dominująca na świecie. Cechują się silnym zróżnicowaniem kulturowym i politycznym. Są uosobieniem cnót i za razem najczarniejszych idei. Wśród ludzi łatwo spotkać największych tchórzy, ale i najznamienitszych herosów o sercach płonących żywym ogniem honoru.

Mentalność: Trudno scharakteryzować ludzką mentalność, lecz gdyby chciano wszystkich ludzi ujednolicić zapewne wysnuto by wniosek, że ludzie to rasa istot nieustępliwych, rzadko przebaczających, nie zapominających krzywd, czy w końcu niewiarygodnie groźnych. Ludzie potrafią przekazać urazę z pokolenia na pokolenie, a z zemsty stworzyć niemal świętą powinność. Mówi się: „Ludzie nie przegrali ani jednej wojny.” I poniekąd to prawda, albowiem po jednej porażce(co rzadko się zdarza) armie człowieka potrafią wrócić nawet po stu latach, sto razy silniejsze i sto razy liczniejsze by upomnieć się o swoje. Wierzą w prawo dane im przez boga, przez co w miarę panują nad przestępczością. Cechują się ponadto religijną dewocją i oddaniem władzy.

Wygląd: większość ludzi ze względu na fizykę jest zróżnicowana, szczególnie z racji zamieszkania w kręgu kulturowym w jakim się obracają. Ot w Vianie gdzie do niedawna żywności było pod dostatkiem, ludzie żyli ponad normę znani ze swej lekkiej okrągłości. Kasaimczycy – robotnicy, cechują się krzepkością fizyczną, są niezwykle wysocy i najwyżsi mężczyźni nie dość, że są dosyć barczyści, to jeszcze mierzą od 170 do 190 cm. Zaudrańczycy jak i Deiruńczycy cechują się z kolei najbardziej unormowanym wyglądem.

Miast rozwodzić się nad tysiącami cech od kolorów skóry, po odcienie tęczówek, warto raczej nadmienić co nieco o modzie. Na zachodnich krańcach Omnimardu, szczególnie wśród szlachty, popularny jest spiczasty wąsik, oraz towarzysząca mu długa, kozia bródka, do tego prosty ubiór, wysokie kapelusze z piórami, oraz bardzo często obcisłe rajtuzy, tudzież bryczesy. Wśród chłopstwa i mieszczan prym wiodą proste włosy, ścięte przy ramionach, oraz gęste wąsy, świadczące o zaawansowaniu wiekowym posiadacza oraz o jego statucie społecznym.

Relacje: W stosunku do siebie nawzajem ludzie potrafią być bardzo podzieleni, ze względu na państwa, którym służą. Są generalnie podejrzliwi w stosunku do ras obcych i w miarę możliwości krytykują „ich bezbożność”. Łaknął władzy, wpływów i pieniądza, co odbija się na ich podziałach. Z racji krótkiego życia (60-90lat) cechuje ich niesamowita ambicja i determinacja do szybkiego działania. Jedynymi czynnikami, które potrafią ludzkość spoić mocniej niż zaprawa murarska skały w warownych murach, są wspólni wrogowie, pieniądze i wiara.

Język: Język ludzi wywodzi się dalekich krain, z których ludzie przybyli przed mileniami. Z podstawowego fundamentu zapomnianego dialektu plemiennego niewiele zostało, a język ludzi doczekał się wielu modyfikacji, często uzależnionych od zamieszkiwanych państw. Wspólnym językiem kościelnym, językiem nauki i dyplomacji, jest jednak Azariański, prosty do opanowania, choć dosyć twardy i szorstki.

Religia: Ludzie na terenie całego Omnimardu czczą Adrena – Pana sądu – Boga Sprawiedliwości. Pieczę nad kościołem sprawuje Wielki Kardynał, będąc ojcem nadzorcą państw ze strony duchowej. Z sektami rozprawia się krwawo, a herezję na ogół karze się śmiercią.

Cechy szczególne: Człowiek jest niesamowicie elastyczną istotą, potrafiącą się dostosować do wszelkiego rodzaju sytuacji, lub rozwinąć się w jakiejś dziedzinie całkowicie oddając się drodze specjalizacji. Od wojownika po maga, od awanturniczego herszta, po kościelną głowę.

Bractwo Czerwonego Płomienia

Bractwo występujące na terenie Cesarstwa Vian powołane do duchowej służby bogu, oraz w celu zrzucenia z tronu młodej cesarzowej. Porażeni okrucieństwem władzy poprzysięgli walkę z nieprawością. Ich celem jest zdobycie stolicy i ustalenie nowej, silnej władzy, położenie kresu buntom i bratobójczym powstaniom. Są to ubodzy, skruszeni mnisi, często ukrywający swą przeszłość. Dysponują jednak świetnym wywiadem, znając podziemia Vianu i jego sekrety. Po cichu dążą do eliminacji najniebezpieczniejszych jednostek stanowiących zagrożenie polityczne. Są organizacją tajną a ich znakiem rozpoznawczym jest czerwony płomień osobistej lampy, w którą ciskają prochem barwiącym ogień na czerwono. Są za razem duchownymi mnichami i wyśmienitymi zabójcami, wykazując się piśmiennictwem, znajomością wielu języków oraz biegłością w używaniu skrytobójczego oręża. Dla osiągnięcia celu posługują się truciznami, trującymi gazami, sztyletami i garotami. Zaznajomieni w fachu szpiegowskim. Trudno rozpoznawalni, a na dworach innych włodarzy niż upadła Viańska szlachta, są przyjmowani jak zwykli Adreńscy mnisi. Każdy z nich pełni automatycznie funkcję społeczną mnicha, lecz ma ponadto możliwość wybrania specjalizacji w służbie klasztornej.

Bracia tajemniczej mniszej organizacji mają dostęp do wszelkiej maści zbroi i oręża lekkiego, w tym wyśmienitych skórzanych wyrobów, cichych pancerzy.

W bractwie jak sama nazwa wskazuje służą wyłącznie mężczyźni.

Przywódca: Wielebny Konrad Valenciusz

Siedziba: Lokalizacja nieznana, choć sądzi się, że bractwo operuje z podziemi Viamary.

Zakonnicy czynnie starają się odbić władzę z opresji cesarzowej i zjednoczyć państwo pod znakiem kościoła.

Sprawa Wolności

Luźne ugrupowanie buntownicze, dowodzone przez Viańską, upadłą szlachtę, która pod pretekstem walki o wolność grabi i pustoszy kraj. Na czele buntowniczej frakcji stoi młody szlachcic Heinrich von Bolge, który mając w przywództwie pro-chłopskie rody herbu „Ślepiec”, prowadzi od południa ku stolicy potężną falę rozjuszonej tłuszczy mającej dość opryskliwych magnatów.

Sami niezwykle dobrze się chronią, otaczając się setkami lenników, lub za złupione pieniądze najmując profesjonalnych ochroniarzy. Przynależność do tej frakcji gwarantuje przede wszystkim solidne łupy.

Przywódca: Trzech braci von Bolge

Siedziba: Lokalizacja nieznana. Ostatnio widziani w okolicach Rionu

Zdaje się, że nie posiadają bardziej ambitnego celu niż grabienie, choć mogą to być pozory.

Weterani Xina

Zbuntowana armia marszałka Xina, a w zasadzie jego byłych oficerów. Od czasu gdy Xin zaginął bez śladu, wierne mu pułki wierzą, że Sara Vian kazała go stracić i spalić w jednej ze świątyń. Podróżują teraz przez kraj chcąc odnaleźć wodza, lub urnę z jego prochami. Przetaczają się przez miasta, grabiąc świątynie Adrena i budząc tym samym nieufność chłopstwa, oraz wielu duchownych.

Weterani Xina, to świetnie zorganizowana armia zbrojnych, którzy w grupach walczą wyśmienicie i sprawnie. Ich słabość objawia się gdy działają w rozbiciu, bez planu i koordynacji stosownymi rozkazami. Nie wiedzieć czemu Kasaimczcy zaopatrują ich w uzbrojenie drogą morską, świadcząc usługi transportowe i naprawcze w miarę potrzeby. Służba wśród Weteranów Xina to przede wszystkim potężne doświadczenie i przednie wyszkolenie. Ktoś wywodzący się z ów frakcji na pewno wie jak walczyć i bardzo prawdopodobne, że zna tajniki dowodzenia choćby w stopniu podstawowym. Weterani mają dostęp do wszelkiego rodzaju uzbrojenia żołnierskiego, a także cieszą się popularnością u szlachty północnego i wschodniego Vianu. Mogą liczyć na ich pomoc i gościnę, a to z racji wkładu pracy marszałka Xina w zabezpieczanie tamtych terytoriów.

W oddziałach armii Viańskiej nie służyły kobiety, dlatego nie ma ich w tej frakcji.

Przywódca: Fridrich Golgota

Siedziba: Sztab, dwie mile na południe od Overonu.

Walczą o zemstę i o pamięć wielkiego człowieka, marszałka, który prowadził armie setki razy przeciw napastnikom. Chcą umoczyć klingi we krwi zdrajców i zbudować nowy, militarny reżim pod banderą dawnych wartości.

Inspektorat Cesarski

Wewnętrzna policja Cesarstwa Vian, która pod nieobecność Cesarzowej próbuje podporządkować władzę sobie. Póki co zajmują stolice, oraz sądy na terenie całego kraju, węsząc i spiskując. W siatce szpiegowskiej pracują głównie młode kobiety, o nieprzeciętnej urodzie, zdobywając informacje z salonów skorumpowanych magnatów. W sprytny sposób Inspektorat lawiruje między arystokracją a chłopami, stawiając przed rozgniewaną tłuszczą korupcjogenne „elementy” i surowo je osądzając.

Na oczach chłopów ścinając znienawidzoną magnaterię, zapewniają sobie wpływy i spokój.

Stanowiska sędziów, pełnią kapłani Adrena, zatrudniający na swoją służbę żołnierzy najemnych.

Przed inspektoratem czuje respekt cały podupadający Vian, a szczególnie dlatego, że mimo rozpadu kraju, są nadal utrzymującą się przy władzy instytucją spełniającą obowiązki.

W ich asortymencie spotkać można zróżnicowany i profesjonalny asortyment szpiegowski, a przynależność do ów frakcji, zapewnia doświadczenie w wyciąganiu ważnych danych i metodach indoktrynacji.

Przywódca: Naczelnik Radomir Jonas Spegra

Siedziba: Lokalizacja nieznana, jako tajna policja, która została co prawda ujawniona, ma na tyle dobrych kontrwywiadowców, że nadal pozostaje w ukryciu.

Tropią rebeliantów, którzy chcą wprowadzić porządek w chaos. Oficjalnie są sprzymierzeńcami Weteranów, lecz można się domyślić, że zapuszczają wśród nich siatki szpiegów, a samych weteranów używają jako narzędzia do walki ze wspólnym wrogiem.

Najemnicy Larsa Kaufmana

Frakcja najemnicza prowadzona przez starego wiarusa Zaudrańskiego i awanturnika, Larska Kaufmana, zrzeszającego najemników różnych ras, choć najczęściej ludzi i krasnoludów.

Frakcja znana z jakości świadczonych usług, wystawiają przede wszystkim luźno walczących wojowników, nie zbrojnych. Ludzi, na których „można polegać” w interesach. Pokrótce, Lars Kaufman przyjmuje pod swoje skrzydła, najbardziej zadziornych zbirów, oprychów i łamignatów, o jakich potencjalny kartel może tylko marzyć. Są to osoby srogie, rychłe, gwałtowne, cechujące się niezwykłą tężyzną fizyczną i brutalnością w „przekazywaniu informacji”. Niestety ich ekwipunek wiele już widział, ale oni sami zwiedzili nie jedno pole bitwy, co znaczy, że zaprawieni w boju są przednio i z orężem w ręku sprawdzają się jak należy. Nie posiadają innych celów poza „bogaceniem się”. Nie są mile widziani na dworach szlacheckich a to z racji na mało-estetyczną aparycję.

Przywódca: Lars Kaufman

Siedziba: Lasy u podnóża gór Azarskich, niedaleko miasta Birred

Wieści niosą, że najemnicy szykują się do wojny.

Najemnicy Vincenta Zerby

Frakcja zrzesza różne rasy. Ich wyszkolenie natomiast jest zupełnie inne. Vincent Zerba, założyciel najemniczego cechu, był pułkownikiem Kasaimskiej chorągwi górskiej piechoty zaciężnej, co za tym idzie jego ludzie to głównie zbrojni, najmowani hurtowo, do bitew i wojen, miast do usług pomniejszych. Sprawdzają się w masowych starciach lepiej niż w pojedynkę i są o wiele bardziej elastyczni w przeciwieństwie do konkurentów. W razie potrzeby mogą się posługiwać i łukiem i mieczem.

Zawsze towarzyszy im typowo żołnierskie uzbrojenie. Wyszkolenie kadry oficerskiej pułkownika Vincenta, sprawiło, że podwładni frakcji cechują się niezwykłą kondycją oraz umiejętnościami do prowadzenia batalii w trudnym terenie niezależnie czy to bagna, czy oblodzone szczyty. Traktowani są z szacunkiem i raczej mile widziani na dworach niższej szlachty.

Przywódca: Vincent Zerba

Siedziba: Koszary w jaskiniach, niedaleko miasta Mogen

Rywalizując z Siostrami róży, próbują na wszelki sposób „uciąć im łby.” Ostatnie napady, jednakowoż, nie przyniosły skutku. Napięcia rosną, możliwa konfrontacja.

Siostry Róży

Frakcja religijnych oddziałów najemniczych złożonych z tajemniczych kobiet wojowniczek, szukających zarobku na drodze wojny. Wszelki dorobek oddają na wspólny cel chcąc wykupić na własność mały skrawek ziemi na południowy-wschód od Zaudranu. Są czcicielkami Adrena, choć szpiedzy Wielkiego Kardynała mniemają, że główna ksieni zakonu proklamuje wiarę w Pana Sądu czysto fasadowo, skrywając nieznaną nikomu tajemnicę.

Wojowniczki budzą strach we wrogach i władcach a to z racji pogłosek o ich unikalnym darze. Rzekomo posiadają pewnego rodzaju dar pozwalający przewidzieć najbliższe ruchy przeciwnika.

Nikt nie szuka z nimi zwady, a ludzie zwykli i zabobonni schodzą im z drogi. Nie są lubianą frakcją, szczególnie, że stanowią na rynku najemniczym potężną konkurencję. Często wynajmowane do pełnienia funkcji ochronnych. Pogłoski zaświadczają, że w walce jeden na jeden nie mają sobie równych.

Do zakonu Sióstr Róży przyjmowane są wyłącznie kobiety.

Przywódca: Ksieni Klara Yost

Siedziba: Nieznana. Siostry Róży są konglomeratem wędrownym, a ich najemniczki mieszkają w różnych zakonach, lub lasach.

Zwalczają pozostałe ugrupowania najemnicze, by zdobyć monopol. Ich pielgrzyma do ziemi świętej, została ostatnio napadnięta przez harcownicze drużyny Larsa Kaufmana. Niektórzy sądzą, że siostry przygotowują się do odwetu.

Kolegium Misticium Eteri Dynamica

Akademia Czarodziejów w Luugan, jest domem magii elementów oraz szkołą światowej sławy, podległej naturalnie dyktaturze Wielkiego Kardynała. Składając cześć Adrenowi i studiując nauki wyzwolone, w tym historię, rachunki, geometrię, filozofię, wychowankowie akademii stali się nie tylko potężnymi magami, ale i doradcami, oraz osobistymi ochroniarzami głów państw. Trafiają tam głównie synowie i córki szlachciców, którzy są w stanie wyłożyć ciężki pieniądz na edukację pociech.

Główna specjalizacja akademii to nauczanie magii żywiołów, potrzebnej zarówno na polu walki jak i w walce o dobre nawodnienie ziem uprawnych.

Kolegium gwarantuje uczniom stałe stypendium w wysokości jednego florena miesięcznie, do tego renomę pozwalającą na wstęp do większości bibliotek, oraz uniwersytetów na terenie Starego Cesarstwa. W czasie pokoju magowie starają się być apolityczni, czym zaskarbili sobie względy nie jednego rodu szlacheckiego.

Duże doświadczenie w sztuce władania magią żywiołów, dostęp do magicznych reagentów i laboratoriów alchemicznych.

Przywódca: Najwyższy Kongregat Billenius Amirala

Siedziba: Kollegium posiada swą akademię, w stolicy Zaudranu, mieście Luugan.

Jest to pokojowo nastawione kolegium, choć mocno zadłużone, względem Kardynała. Stara się ściągnąć wielu bogatych uczniów, a sam przywódca, profesor Amirala, bez zastanowienia, decyduje się pomóc wszelkim włodarzom, którzy zobligują się do pomocy w spłacaniu długu.

Kolegium Misticium Valori Dynamica

Akademia magii Polaryzacji, otwarta dla studentów wszystkich ras. Niezwykle potężny instytut, zajmujący się ponadto magią niweczenia i negacji. Magowie i adepci tej szkoły z siedzibą w mieście Iverstadt, znają zaklęcia pozwalające obrócić deszcz wody w deszcz ognia, starzenie w odmładzanie, ciało stałe w gaz, a kulę ognia w niegroźną kulę wody.

Niezwykle potężny to arkan bazujący na zmianach właściwości celów. Magia ta nie może jednak istnieć bez ogarnięcia nią jakiegoś podmiotu, zawsze potrzebuje materialnego celu działania, a studenci ów szkoły cały czas poszukują nowych sposobów na udoskonalenie arkanów wielkiego nurtu. Magia polaryzacji, to magia zmiany jakości i ilości substancjalnej, niestety zawsze w skrajnie różne biegunowo formy.

Są to magowie poważani, a ich obecność na polu walki jest równie ważna jak obecność innych magów. Dzięki swym zaklęciom, mogą zdwoić siłę w osiłku, lub wręcz odwrotnie, sprawić, że nagle osłabnie jak porażony chorobą starzec. Jest to trudna do opanowania sztuka, niemniej jednak wdzięczna i niezwykle wartościowa. Mnóstwo doświadczeń wyniesionych z akademii polaryzacji, sprawia że wychowankowie tych szkół często znajdują pracę przy wszelkiego rodzajach przemysłu, począwszy od hutnictwa, gdzie podgrzewają ognie w piecach, lub „na zimno” zamieniają metal w ciecz, po rolnictwo, potęgując siłę koni pociągowych, czy w końcu w medycynie i alchemii.

Są to magowie niezwykle życzliwi i uprzejmi i chyba nie mają naturalnych wrogów, prócz Nekromanckiego Kolegium, które sami wydali na świat... Wydali czarnoksiężników, którzy opanowali magię do tego stopnia, by nauczyć się obracać śmierć w życie, a życie w śmierć.

Przywódca: Najwyższy Kongregat Mario Ekra-Demodes

Siedziba: Miasto Iverstadt

Kolegium zobligowało się pomóc paladynom w zbliżającym konflikcie. Ich akademie są chwilowo zamknięte, rzekomo spodziewają się dostawy artefaktów, wydobytych przez grupy archeologów ze wschodu.

Kolegium Causa Astra-Generis

Magiczna akademia z siedzibą w Monastyrze Andag, na terenie Azarii. Sprawują nad nią pieczę Azariańscy Paladyni, szlachetni mężowie zobowiązani nieść sprawiedliwość, pomoc i ulgę tam gdzie jest potrzebna. Jest to szkoła w której naucza się astronomii, alchemii, oraz zaawansowanej medycyny. Kolegium znane jest z setek znamienitych celulików, jacy opuścili ich szeregi udając się walczyć z chorobami, nauczać, czy sporządzać kalendarze i przepowiadać pogodę.

Niezwykle cenieni na każdym dworze, dobrze opłacani a w dodatku wyuczeni sztuki bitewnej przez samych Azarian, najświetniejszych rycerzy, jacy stąpali po świecie.

Można rzec, że synowie ów szkoły są ucieleśnieniem dobra i wszelkich cnót, budzą respekt i podziw, a ponadto nie mając naturalnych wrogów, jako że sami niosą jedynie pomoc i ulgę wszystkim, którzy są w potrzebie.

Znają się na większości sztuk medycznych, potrafiąc wysublimować z odpowiednich reagentów dziesiątki leków i wyleczyć najdotkliwsze dolegliwości, czy w końcu uśmierzyć ból.

Przywódca: Wielebny Ojciec Muzał Czagernadze

Siedziba: Stolica Miasta-Państwa Azarii, Monastyr Angad

Archeolodzy najęci przez owe kolegium, odkryli w podziemiach Azarii kilka artefaktów, mogących pochodzić sprzede dnia przybycia w te strony pierwszych plemion ludzkich. Podjęli decyzję o wysłanie zapieczętowanych przedmiotów do Deirunu, gdzie magowie Polaryzacji, będą mogli zająć się testami i badaniami o wiele sprawniej.

Gildia Cameroona

Gildia skrytobójców założona przez legendarnego króla zbrodni i patriotę jednocześnie. Nie wiadomo gdzie mieści się ich siedziba, nie wiadomo skąd biorą pieniądze na swoją działalność, nie wiadomo kto wszystkim zarządza. Wiadomo jest jednak, że do Gildii należą najlepsi skrytobójcy na kontynencie, rekrutowani zawsze z aktorów, wykazujących się niezwykłym talentem, a za razem o twarzy bardzo mało rozpoznawalnej i przeciętnej.

Ludzie Cameroona, atakują zawsze z zaskoczenia, nie dając okazji do obrony. Nie da się ich rozpoznać, nie noszą żadnych wspólnych insygniów ani dowodów przynależności do gildii. Wielu zatem sądzi, że gildia to zmyślona bzdura, bajeczka strasząca niesfornych magnatów. Jednakże kiedy przychodzi co do czego i poważny klient szuka zabójcy do wykonania zlecenia, w jakiś sposób ta informacja zawsze wycieka, i w przeciągu kilku dni pojawia się pośrednik przedstawiający cenę. Sieciami kurierów i tajnych znaków przekazują informacje i nie dając żadnego dowodu na swoje istnienie. To najlepsi w fachu zawodowcy nigdy nie ujawniający swego własnego ja. Co za tym idzie nie mogą się cieszyć żadnymi wpływami płynącymi z przynależności do gildii, choć w rekompensacie dostają pierwszorzędne wyszkolenie oraz wyśmienitej klasy ekwipunek potrzebny do pracy.

Przywódca: Duncan Cormag Cameroon

Siedziba: Nieznana.

Stary dobry biznes, wszystko spod ciemnej gwiazdy, dla wszystkich o ciężkim portfelu.

Myśliwski Cech Wilczego Ucha

Cech myśliwych i mistrzów przetrwania, zajmujący się głównie polowaniem na wrażego rodzaju zwierzynę. Prowadzą skup i sprzedaż skór, mięs, kłów czy pazurów. Myśliwi wywodzą się ze społecznych nizin i prowadzą prosty styl życia, pozostając w zgodzie z naturą. W sytuacjach zagrożenia, lub w przypadku wybuchu wojny, dołączają się naturalnie do tego kto więcej zapłaci. Mimo iż są ludźmi prostymi o chłopskim rodowodzie, do cechu dostają się osoby z nieprzeciętnym talentem. Cech jako taki, zrzesza najlepszych łuczników i kuszników na terenach Starego Cesarstwa. Są to mistrzowie przetrwania znający naturę od podszewki, wszelkie jej aspekty, oraz wszelkie walory.

Żyją w lasach na terytorium całego zachodniego Omnimardu, i znani są ze swej apolityczności. Nie mieszają się w konflikty między wielkimi państwami, co z resztą dobrze im służy. Na dwory niskiej szlachty zaprasza się ich w kwestii doradztwa jeśli rzecz dysput tyczy się polowaniach, lub nauki młodych szlachciców trudnej sztuki władania łukiem i strzałą.

Ich uzbrojenie jak i pancerze, nie są może najlepszej jakości, ale umiejętności nabyte w trudnym terenie rekompensują te drobne niedociągnięcia.

Myśliwym z tego znamienitego cechu nierzadko towarzyszą udomowione wilki, towarzysząc w polowaniach. Wierne zwierzęta traktuje się z godnością i szacunkiem, otaczając opieką ich szczenięta jak i całe watahy.

Owa frakcja jest jedyną do tego stopnia zbrataną z dziką zwierzyną by móc nad nią panować.

Przywódca: Wolfgang Grand

Siedziba: Lasy w pobliżu Dhumstadtu

Póki co trzymają się na uboczu, próbując wygospodarować więcej terenów i wpływów dla siebie.

-Kościół Adrena, jego historia i dogmaty-

Adren jest dla ludzi bóstwem jedynym i najważniejszym, a jego wkład w stworzenie świata doceniają także inne rasy, czczące inne panteony bogów. Należy zacząć od tego, że imię ów boga pojawia się w wielu religiach na całym świecie, zawsze podpisując się pod identycznymi dogmatami. Zawsze jest uosobieniem sprawiedliwości, wielkiego sędziego, który ocenia dusze po śmierci. Nie jest ani dobry, ani zły, albowiem prawdziwa sprawiedliwość nie leży zawsze tam gdzie nam się to podoba i tylko po słodkiej stronie. Prawdziwa sprawiedliwość niekiedy boli, lecz NIGDY ból sprawiedliwości nie dotyka niewinnych, którzy na to nie zasłużyli. Adreński kodeks objawiony, głosi starą jak świat zasadę „oko za oko, ząb za ząb”, która może nie tyle ma być egzekwowana za życia, co po śmierci. Ten kto był zły, zostanie po śmierci doświadczony taką ilością cierpienia, jaką wyrządził, a ten który cierpiał, zostanie obdarzony wprost proporcjonalną miarą szczęścia.

Według ksiąg o stworzeniu świata, których treść także zgadza się w wielu religiach, Adren był bogiem stanowiącym w świecie umiar i porządek. Kiedy wszechmateria objawiła się w swej sposobności, wszyscy bogowie rzucili się ją kreować na własną modłę próbując zagarnąć jak najwięcej dla siebie. Adren przyglądał się wszystkiemu ze spokojem, gdy jemu podobni toczyli bój o kreację wedle uznania. Gdy skończyli ukazał się świat brzydoty, w którym dobro i zło naprzemiennie ze sobą walcząc, kipiało i bulgotało, rozdzierając rzeczywistość w pokraczne, walczące ze sobą formy bez duszy, celu, zasady. Lecz inni bogowie cieszyli się z „dzieła zepsucia”, które przez swą niewiedzę uważali za ideał. W końcu zaprosili Adrena, by ten dodał coś od siebie, by połknął grudę materii i dodał kolejny ekskrement, jak te które wytworzyli jemu podobni. On jednak w swej mądrości zmierzył świat okiem i obdarował słowem, by ten istniał jak nakazuje mu natura środka. Dał światu granice by ten wedle swej natury rozdzielił zło i dobro na części równe, by nigdy ani jedno ani drugie nie zdobyło prymu nad rywalem. Granicę tą Adren nazwał „Prawem”, a jego przestrzeganie jest uczynkiem najwyższej nagrody godnym.

Kiedy ludzie jako dzicy koczownicy-poganie kolonizowali zielone, piękne ziemie Omnimardu, w krainie zwanej Azarią, człowiekowi imieniem Meheliasz objawił się „Bogom Podobny” o skórze szarej jak popiół i przemówił do niego nie otwierając swych ust. Meheliasz stał się pierwszym powiernikiem prawa, uzdrowicielem zarażonych i plagą dla zarazicieli. Stał się opatrunkiem dla zranionych i biczem dla raniących. Jego synowie i potomkowie w ciągu trzystu lat zjednoczyli ludzkość pod świętym słowem objawionym, którego treści po dziś dzień stoją niezmienione i stanowią święte, nienaruszalne prawo we wszystkich państwach ludzkich.

Adren nad najbardziej gorliwymi roztaczał od zawsze swe skrzydła. Prawdziwa szczera wiara w Pana Sądu zagwarantowała jego wyznawcą ochronę przed cierpieniem z woli innych bóstw. Moc Adrena jest na tyle silna by odbijać i niszczyć uroki wyznawców innych „Jemu Podobnych.” Ot gdy ktoś całe życie postępował dobrze i żył wobec praw, nie będzie zraniony ognistą kulą, ciśniętą przez mrocznego mistyka, proszącego swego boga o pomoc w rzuceniu ów niszczycielskiego czaru. Z drugiej strony, człowiek nagminnie łamiący święte prawa, może obudzić się w świecie magii niegodziwej, gdzie dotyki astralnej destrukcji imać się go mogą bezustannie, a gdzie nie ma miejsca na najprostszy czar leczący rany, czy uśmierzający ból.

Opiekę nad kościołem Adrena sprawują Paladyni, uświęceni, wielcy sędziowie i wojownicy otoczeni łaską swego boga. Powołani na wieczną służbę na zawszę pozostaną młodzi, co rzekomo jest kolejnym dowodem na potęgę Adrena, który żadnej innej rasy wyznającej jego dogmaty wiary, nie obdarzył takim darem. Paladyni jednak, to niezwykle rzadkie persony mające w ludzkim świecie władzę niemalże nad wszystkim. Jako powiernicy wiary, decydują o prawach jakie władają ludzkimi państwami, a ponieważ dbanie o prawo, to obowiązek a szczególnie władców, można powiedzieć, że to oni sprawują faktyczną władzę, choć w sposób pośredni.

Paladyni to wielcy, potężni wojownicy, w całym państwie potrafi być ich maksimum sześciu, ale to nie ma znaczenia. Kiedy jeden z nich pojawia się na polu bitwy, wygrana jest pewna. Ci potężni, umięśnieni giganci, dumnie kroczą w złotych zbrojach przez ludzkie krainy, gdy tysiące padają przed nimi na twarze. Specjalnie na ich potrzeby magowie oraz najlepsi na świecie rzemieślnicy, skonstruowali wspomagane, magiczne pancerze, absolutnie niezniszczalne. Płyty z grubych na pięść warstw złota, kamieni szlachetnych i drogich materiałów, tudzież mechanizmów, sprawiają, że ci władcy pól bitew wyglądają niemal jak odlane ze złota golemy. Dzięki uwięzionej w pancerzach magii potrafią ciskać głazami na setki metrów, lub otwierać warowne bramy uderzeniem pięści.

Raz na pięćdziesiąt lat, spośród paladynów wybierany jest Wielki Kardynał, który stanowi głowę kościoła i podejmuje wszystkie krytyczne dla sprawy decyzje.

Główne dwie frakcje paladynów toczące ze sobą nieustanny spór to Deiruńczycy i Azarianie. Istota sporu leży w tym, że Deiruńczycy chcąc być jak najbardziej obiektywnymi sędziami, wyzbywają się uczuć i trzymają się sztywno kodeksów, wszelkie odstępstwa od norm traktując jako zagrożenie godne wyplenienia. Azariańscy paladyni, twierdzą z kolei, że prawa dane przez Adrena, to jedynie wskazówki, wytyczające ścieżkę miłosierdzia, którą należy podążać. Azarianie muszą wkładać mnóstwo wysiłku, by nie dopuścić na stanowisko Kardynalskie Deiruńczyków, albowiem gdy to się stanie, nastąpią trzy rzeczy, od których ludzkość mogłaby wyplenić samą siebie: schizma kościoła, bratobójcza wojna, lub reinkarnacja paladyńskiej inkwizycji.

Brak komentarzy: